Przejdź do dokumentu

Psychologia podzielona

notatki z wykładu
Kurs

Psychologia

113 Dokumenty
Studenci udostępnili 113 dokumentów w tym kursie
Rok akademicki: 2022/2023
Przesłane przez:
Anonimowy Student
Ten dokument został przesłany przez studenta, takiego jak Ty, który zażyczył sobie zachować anonimowość.
Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach

Komentarze

Aby publikować komentarze, zaloguj się lub zarejestruj się.

Przejrzyj tekst

Prof. dr hab. Wiesław Łukaszewski, Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej, Wydział Zamiejscowy w Sopocie

NAUKA 4/2011 ï 7-

WIESŁAW ŁUKASZEWSKI

Psychologia podzielona

W historii psychologii, choć jest to historia krÛtka, wiele było szkÛł, systemÛw teo- retycznych, zwalczających się orientacji, piewcÛw jedynej słusznej drogi. Nie o przesz- łości jednak zamierzam pisać, tylko o funkcjonujących wspÛłcześnie, w pewnej izolacji od siebie, ale w jakiś sposÛb na siebie wpływających trzech odmian psychologii. Pierwsza, to psychologia rozumiana jako praktyka społeczna, druga ñ to psychologia po- toczna (ludowa, domowa, zdroworozsądkowa, bo wiele nosi ona nazw) i wreszcie trze- cia, to psychologia naukowa.

Psychologia jako praktyka społeczna

Dla wygody nazwę ją (uciekając się do pewnego uproszczenia) praktyką psycholo- giczną. Mowa tu o gromadzonych przez lata przepisach postępowania, ktÛrych zasto- sowanie ma przynieść zmianę w zachowaniu jednostki lub grupy społecznej. Przepisy te zazwyczaj odwołują się do obserwacji, a więc osobistego doświadczenia, choć ñ rzecz prosta ñ doświadczenie to może być przecież transmitowane, wymieniane, a nawet ko- dyfikowane. To psychologia odwieczna, rejestrowana w literaturze pięknej od czasÛw

Poematu o Gilgameszu, pierwszego przedstawiciela literatury drogi (Ñjeśli brak tobie

bodźcÛw, ruszaj w drogęî), poprzez Biblię (Ñoko za okoî), poprzez Homera, poprzez

opowiastki Karola Maya, literaturę fantasy, aż do gier komputerowych. Psychologia praktyczna zawiera nieskończenie wiele rekomendacji dotyczących licz- nych dziedzin życia. Najwięcej takich rekomendacji dotyczy bodaj wychowania. Samych rekomendacji dotyczących nagrÛd i kar, perswazji, konformizmu można by doliczyć się setek. Specjalną jej odmianą są rekomendacje stosowane w resocjalizacji, a jej najlep-

szym przykładem jest dyrektywa znakomitego ukraińskiego pedagoga, autora Poematu

pedagogicznego, Antona Makarenki ñ Ñjak najwięcej wymagań i jak najwięcej szacun-

kuî. Tu też znajdziemy rekomendacje, wedle ktÛrych należy nakłonić do kolaboracji najważniejszych nieformalnych liderÛw grup i z ich pomocą, a ścisłej ich rękami, wymu- szać posłuszeństwo i uległość. To typowa i dość powszechna strategia ustanawiania kapo. Nie można nie wspomnieć o ewangelizacji czy, szerzej, o rozpowszechnianiu

8 Wiesław Łukaszewski

takiej czy innej wiary, w ktÛrej paciorki, kolorowe Ñświęteî obrazki czy niewyczerpany zbiÛr relikwii rywalizowały zawsze z charyzmą z jednej, a silną ręką z drugiej strony. Rekomendacje dotyczące wojny, czy ogÛlniej walki, są zapewne rÛwnie liczne, jak te, dotyczące wychowania (Ñwyłapać i pozabijać po jednymî, chińskie pranie mÛzgÛw, pod- tapianie dla wymuszania zeznań). Nie ma lepszego zbioru rekomendacji dotyczących

władzy jak Książe Niccolo Machiavellego, ale przecież zbiÛr ten został już znacznie

poszerzony przez specjalistÛw z zakresu marketingu politycznego. Oczywiście, istnieją tu pewne zrÛżnicowania dotyczące władzy politycznej albo władzy ekonomicznej, albo władzy społecznej, ale koniec końcÛw sposÛb zaprezentowany przez Ubu KrÛla (kara- biny maszynowe) zawsze okazuje się najskuteczniejszy. Nie zapominajmy o rekomen- dacjach stosowanych w negocjacjach handlowych, w marketingu, agitacji politycznej, wreszcie w sporcie. Rekomendacje dotyczące skutecznego sposobu działania to tylko jedna część psy- chologii praktycznej. Druga to rekomendacje wartościujące, na przykład powtarzane aż do znudzenia zalecenie, Ñmyślenie pozytywne jest lepsze od negatywnegoî. Interesującą cechą psychologii jako praktyki społecznej jest postulowana zbędność wszelkiej teorii, zbędność syntez, uogÛlnień, a nawet argumentÛw natury statystycznej. Wystarczy prosta obserwacja. Na przykład, jeśli wiemy, że ktoś panicznie boi się myszy, to zaopatrzywszy się w mysz, możemy skutecznie manipulować jego zachowaniem. Wys- tarczy mysz zbliżać albo eksponować lub oddalać czy też ukrywać. Jeśli wiemy, że Ñzdar- ta płytaî, czyli powtarzanie w kÛłko tych samych argumentÛw zamęczy każdego, to żad- na koncepcja psychologiczna nie jest już potrzebna do męczenia swoich oponentÛw ñ głoszą przedstawiciele tej psychologii. Innymi słowy, podstawową właściwością tej psychologii jest odwoływanie się do oso- bistego doświadczenia (Ñsam to wyprÛbowałem z powodzeniemî) lub zaufanie do doś- wiadczenia cudzego (Ñon to wyprÛbował, a ja mu wierzęî). NiektÛre z rekomendacji bywają dość powszechnie podzielane, choć niekoniecznie bywają zasadne. NiektÛre w świetle wynikÛw badań są dobitnymi przykładami złudnej skuteczności. Należy do nich przekonanie o skuteczności karania oraz przekonanie o uniwersalnych zaletach pozytywnego myślenia. Badania Ośrodka Badania Opinii Publicznej (na przykład z sierpnia 2001) pokazują, że Polacy akceptują bicie dzieci, jako skuteczny sposÛb modyfikacji zachowań. Sześć- dziesiąt proc. PolakÛw uważa, że kary stosowane za wykroczenia i przestępstwa są zbyt łagodne, a 80 proc. PolakÛw postuluje przywrÛcenie kary śmierci. Dane te pozostają w szokującej sprzeczności z wiedzą psychologiczną, wedle ktÛrej kary są skutecznym sposobem modyfikowania zachowania tylko wtedy, kiedy dotyczą pierwszego prze- jawu danego zachowania i wtedy gdy dotyczą każdego przejawu tego zachowania (Łukaszewski, 1971; Malewski, 1964). We wszystkich pozostałych warunkach kary nie

10 Wiesław Łukaszewski

teorii psychologicznych, zauważył, że można je pogrupować w trzy kategorie (Fletcher, 1985). Pierwsza dotyczy ukrytej natury świata czy własnej osoby. Tu należy na przykład przekonanie, że ciągle jesteśmy tymi samymi osobami (choć nader trudno byłoby nam to udowodnić). Kategorię drugą stanowią obiegowe porzekadła (na przykład Ñnikomu nie można ufaćî), przysłowia (Ñbiednemu wiatr wieje w oczyî), przekonania na temat związku między cechami (Ñdobry, bo głupiî). Kategoria ta jest nader pojemna i zawiera bądź to przekonania uniwersalne dotyczące wszystkich ludzi, bądź też przekonania dotyczące określonych grup społecznych, na przykład politykÛw, policjantÛw, kobiet czy właścicieli samochodÛw BMW. Kategoria trzecia dotyczy zdaniem Fletchera reguł życia społecznego. Znajdziemy tu twierdzenia uniwersalne, ponadkulturowe (ÑswÛj jest lepszy od obcegoî), ale znajdziemy też przekonania warunkowane kulturowo (na przykład przekonanie, że świat jest urządzony sprawiedliwie, typowe dla kultury amerykańskiej, lub przekonanie, że świat jest urządzony niesprawiedliwie ñ typowe dla kultura polskiej). Zbiory przekonań nie stanowią żadnego systemu. Są raczej kolekcją niż syntezą czegokolwiek. Pełne są sprzeczności, skrajności oraz arbitralności. W największym stopniu niezgodne są z rachunkiem prawdopodobieństwa i gaussowskim rozkładem cech w populacji. O potocznych teoriach psychologicznych pisałem sporo w innych miej- scach (Łukaszewski, 1994, 1997a, 1997b, 1997c, 2003), poprzestanę zatem na kilku uwagach dotyczących przekonań najbardziej rozpowszechnionych. Są to sądy o ludzkiej naturze. To z jednej strony sądy wartościujące, typu Ñludzie z natury swojej są źliî, Ñlu- dziom nie można ufaćî, zaś z drugiej sądy o stałości lub zmienności cech ludzkiej natury (Ñdobrego knajpa nie zepsuje, złego kościÛł nie naprawiî, Ñkto się głupi urodził, głupi umrzeî). Towarzyszą temu przekonania dotyczące natury świata społecznego (świat niesprawiedliwy i stanowiący źrÛdło krzywdy, przeszłość lepsza od teraźniejszości, wolność nie wyklucza rÛwności). Przekonania składające się na psychologię potoczną mają wiele ważnych właściwoś- ci decydujących o przebiegu procesu regulacji zachowania. Po pierwsze, są najwcześ- niejszą, a co więcej, najlepiej utrwaloną wersją psychologii, jaką ma do dyspozycji każdy z nas. Badania psychologiczne dowodzą systematycznie, że to, co pierwsze w czasie i w kolejności jest z regulacyjnej perspektywy ważniejsze od tego, co pÛźniejsze (co dobrze widać na przykładzie pierwszego wrażenia). Po drugie, z racji efektu pierwszeń- stwa dostęp do przekonań psychologii potocznej jest najlepiej utorowany, co sprawia, że przekonania te są najłatwiej aktywizowane w rÛżnorodnych (powiązanych z nimi lub nie) sytuacjach. SzczegÛlnie dobitnie można to zauważyć w warunkach stresu czy presji czasowej, gdzie impulsywne mechanizmy regulacji są efektywniejsze od mechanizmÛw refleksyjnych (Strack i Deutsch, 2004). Można powiedzieć, że te dobrze utrwalone i łat- wo dostępne przekonania zapewniają szybkie, ekonomiczne i nieomal automatyczne prze- twarzanie danych oraz organizowanie reakcji. Mniej jest ważne, czy są one prawdziwe.

Psychologia podzielona 11

Doniosła rola przekonań potocznych bierze się także z tego, że spełniają one dwie bardzo ważne funkcje. Najważniejsza jest funkcja tożsamościowa ñ przekonania te są częścią kolektywnego systemu znaczeń czy też podzielanego światopoglądu (Ñwszyscy wiemy to samo i tak samo rozumiemy światî). Jest też funkcja afektywna, bowiem pros- te narzędzia rozumienia świata (niezależnie od jakości czy głębokości tego rozumienia) są zazwyczaj źrÛdłem poczucia osobistego bezpieczeństwa. Biorąc pod uwagę właściwości potocznych koncepcji psychologicznych, można

oczekiwać, że dobrym psychologiem może być każdy dowolny przedstawiciel homo

sapiens. Lepszym psychologiem jest jednak ten, kto efektywniej potrafi opisać i wyjaś-

nić dowolne zachowanie czy zdarzenie. W tym celu korzysta się zazwyczaj z nadogÛl- nych i tautologicznych sformułowań w rodzaju Ñtak to już jestî, Ñludzie już tacy sąî i im podobnych. Scenariusz Ñtak to już jestî wydaje się wręcz nie do zastąpienia. Lepszym psychologiem uprawiającym psychologię potoczną jest też ten, kto lepiej radzi sobie z faktami sprzecznymi, czy ogÛlniej z konfliktami poznawczymi. Tu pod ręką jest wiele scenariuszy, z ktÛrych bodaj najpowszechniejszy jest scenariusz Ñtak, aleÖî. Tu też należą wynalezione przez politykÛw scenariusze w rodzaju Ñjestem za, a nawet prze- ciwî, czy też Ñnie damy sobie wmÛwić, że czarne jest czarne, a białe jest białeî. Lep- szym psychologiem jest też ten, kto odwołując się do twierdzeń ogÛlnych i uniwersal- nych, potrafi wyjaśnić wszystko. Bardzo to przypomina trafność sławetnych gÛralskich prognoz pogody (Ñbędzie padać albo nie będzie padaćî). Słowem, najlepszym psycho- logiem jest ten, kto ma do dyspozycji narzędzia do wyjaśniania dowolnego zachowania, dowolnego zdarzenia czy stanu rzeczy. Z tego punktu widzenia niezastąpiony wydaje się scenariusz ÑBÛg tak chciałî lub Ñtaka jest wola Bogaî.

Psychologia naukowa

Psychologia, jak każda nauka, zmierza do budowania systemu twierdzeń sprawdzo- nych i uzasadnionych, a to znaczy, że poszukuje regularności ñ czy to typu przyczyno- wego, czy dotyczących tylko wspÛłwystępowania pewnych stanÛw rzeczy. Słowem, psychologia jako nauka formułuje twierdzenia typu ÑjeżeliÖ toÖî. To jednak nie wszyst- ko, bowiem, jak każda nauka, psychologia ustala, opisuje i wyjaśnia odstępstwa od re- gularności determinowane czy to przez cechy sytuacji, czy przez cechy osoby. Tak więc ogÛlnemu twierdzeniu o zapamiętywaniu materiału jako prostej monotonicznej funkcji powtarzania (Ñim częściej powtÛrzysz, tym lepiej zapamiętaszî), towarzyszy też wiedza o wyjątkach od tej ogÛlnej zasady. Dotyczy ona na przykład traumy. Nie ma potrzeby powtarzania traumy, bo jednorazowe doświadczenie wystarczy, aby dobrze ją zapamię- tać. Słowem, psychologia jako nauka oferuje (a w każdym razie czyni takie wysiłki) teorie, co do ktÛrych znane są warunki ich obalalności.

Psychologia podzielona 13

można było przewidzieć, z trudem mieści się w granicach rozsądku. PrzykładÛw takich można by we wspÛłczesnej psychologii przywołać wiele. Wynika z tego dość oczywista, ale nadal ważna prawda, że zgodność ze zdrowym rozsądkiem nie może być kryterium wartości badań naukowych. Inaczej wygląda sytuacja w wypadku psychologii jako praktyki społecznej. Praktyka obficie korzysta z zasobÛw psychologii potocznej i to niezależnie od tego, czy dane te zgodne są z danymi naukowymi czy nie. Inaczej mÛwiąc, psychologia praktyczna po- szukuje rekomendacji użytecznych, nie zaś zgodnych z prawdą naukową. Dobrym przy- kładem jest rywalizacja jako sposÛb organizacji działania. Od kilkudziesięciu lat, to jest od czasÛw badań prowadzonych przez Kurta Lewina po jego emigracji do StanÛw Zjednoczonych, wiadomo, że rywalizacja tylko w wypadku bardzo prostych czynności jest efektywniejsza niż inne formy organizacji działania. Wiadomo rÛwnież, że udział w rywalizacji wzbudza lęk, wrogość do innych oraz obniża poczucie własnej wartości (Doliński, 2000; Lewin, 1948). Nie przeszkadza to w najmniejszym stopniu rozmaitym doradcom psychologicznym rekomendowanie rywalizacji nie tylko jako wartościowego, ale wręcz niezastąpionego sposobu organizacji czynności wykonywanych zbiorowo. Dzieje się tak zapewne nie tylko dlatego, że rywalizacja jest prostą formą organizacji działania, ale także dlatego, że Ñwszyscy znają zalety rywalizacjiî czy Ñbez rywalizacji nie byłoby cywilizacjiî. Słowem dlatego, że istnieje takie potoczne przekonanie, ktÛremu nie warto się sprzeciwiać. Sadzę, że zinwentaryzowanie wywiedzionych z psychologii potocznej rekomendacji mogłoby otworzyć oczy na bezmiar ignorancji, amatorszczyzny i lekceważenia klientÛw w środowisku psychologii jako praktyki społecznej. Psychologia praktyczna sięga na szczęście także do innych źrÛdeł. Był czas ñ to czas wielkiego wpływu, jaki mieli na psychologię wczesny Carl Rogers i wczesny Abraham Maslow, że psychologia praktyczna korzystała obficie z tworzącej się właśnie i inten- sywnie rozwijającej psychologii humanistycznej (Maslow, 1964, 1971; Rogers, 1961, 1959). Niestety, w miarę upływu czasu sama psychologia humanistyczna przekształciła się w wyznanie wiary lub ñ szerzej to ujmując ñ w ideologię, a więc sama stała się częś- cią praktyki społecznej (Maslow,1986; Rogers, 1988). Obecnie w praktyce społecznej nadal pokutują rekomendacje psychologÛw humanistycznych, choć sama psychologia humanistyczna stanowi w najlepszym razie zaplecze kiepskich poradnikÛw psycholo- gicznych adresowanych do Bridget Jones. Jest także wiele świadectw odwoływania się psychologii jako praktyki społecznej do psychologii naukowej. Z jednej strony jest to korzystanie z dorobku psychologii nau- kowej jako podstawy teoretycznej w tworzeniu procedur terapeutycznych, czego przy- kładem może być system terapii behawioralnej czy behawioralno-poznawczej, terapia

poznawcza czy terapia gestalt (Cierpiałkowska i Czabała, 2005). Z drugiej strony jest

to obfite korzystanie praktyki psychologicznej z naukowego dorobku psychologii

14 Wiesław Łukaszewski

społecznej. PrzykładÛw jest bez liku, ograniczę się zatem do kilku. Philipp G. Zimbardo odkrył przed laty, że depersonalizacja (jej przykładem może być anonimowość) sprzyja przekraczaniu norm etycznych. Na przykład, zwiększa prawdopodobieństwo agresji czy przemocy. Postulowane powszechnie identyfikatory czy też inne formy indywiduacji (rÛżnorodność strojÛw, odkryta twarz) są świadectwem korzystania z tej wiedzy, choć odnawiający się co rusz postulat wprowadzania mundurkÛw szkolnych jest dobitnym świadectwem nieznajomości tej części psychologii (Zimbardo, 2008, 1969). Bibb Latane i jego wspÛłpracownicy dowiedli w serii badań, że prawdopodobieństwo pomocy jest zależne od liczby osÛb, ktÛre są w pobliżu kogoś, kto pomocy potrzebuje. Pomoc była wysoce prawdopodobna, gdy w pobliżu była tylko jedna osoba, ale w miarę wzrostu liczby obserwatorÛw gotowość do pomagania wykładniczo malała. Dzieje się tak dlatego, że człowiek obserwujący kogoś w potrzebie odpowiada nie tylko na pytanie, czy ten potrzebuje pomocy, ale także na inne pytania: czy on potrzebuje mojej pomocy, czy ja chcę mu pomÛc, czy ja pomÛc potrafię. W sytuacji Ñjeden na jednegoî zazwyczaj odpowiadamy, że potrzebuje on mojej pomocy, jeśli jednak obserwatorÛw jest więcej, z łatwością dochodzi do rozproszenia odpowiedzialności (Latane i Darley, 1970). Krzysztof Kaniasty z kolei stwierdził, że pomoc otrzymują ci przede wszystkim, ktÛrzy o nią potrafią poprosić, i tym samym pokazał sposÛb przeciwstawienia się rozproszeniu odpowiedzialności (Kaniasty, 2003; Kaniasty i Norris, 1995). Wiedza ta jest dość pow- szechnie wykorzystywana w rozmaitych programach pomocowych. Jerzy Karyłowski przedstawił i przesłanki teoretyczne i wyniki badań dowodzące zależności między podobieństwem do Ja i gotowością do udzielania pomocy. Szanse na pomoc ze strony danej osoby mają ci, ktÛrzy są do niej pod jakimś ważnym względem podobni, zaś w miarę jak maleje podobieństwo, zmniejsza się także prawdopodobień- stwo uzyskania pomocy (Karyłowski, 1975, 1982). Odwoływanie się do podobieństwa (szczegÛlnie uniwersalnego podobieństwa ludzi) jest powszechnie stosowaną rekomen- dacją w działaniach psychologÛw praktykÛw, na przykład, w sytuacjach katastrof, kata- klizmÛw (zob. Kaniasty, 2003). Badania nad tak zwanym prÛżniactwem społecznym odwołują się do teoretycznych założeń na temat rozproszenia odpowiedzialności. Z zebranych danych wynika, że im większa jest grupa wykonująca wspÛlne zadanie, tym mniejszy jest średni wkład pracy każdego z uczestnikÛw (Doliński, 2000; Latane, Wiliams, i Harkis, 1979). Co więcej, działania grupowe są mniej wytrwałe niż indywidualne (Łukaszewski i Marszał-Wiś- niewska, 2006). Wiedza ta w dość znacznym stopniu wpłynęła na ograniczanie zjawiska akordu zespołowego (w ktÛrym pewna grupa wypracowuje wspÛlnie jakiś wynik czy produkt, ktÛry jest potem dzielony rÛwno między wszystkich) i zastępowania go stra- tegiami odwołującymi się do zadań indywidualnych czy też indywidualnych kontraktÛw dotyczących wykonania.

16 Wiesław Łukaszewski

dziesiąt lat temu (Malewski, 1964). Zamiast uogÛlniania twierdzeń niższego rzędu otrzymujemy coraz częściej uporządkowania natury statystycznej (metaanalizy), ktÛre maja tę słabość, że na wyjściu jest zawsze mniej niż na wejściu, i ktÛrych wyniki w znacznym stopniu zależą od arbitralnie przyjmowanych założeń brzegowych. Innych źrÛdeł oddalania się nauki upatrywałbym w postawach i uczonych, i ludzi zajmujących się polityką naukową. Na pierwszy plan wysuwa się (w każdym razie w Pol- sce) powszechne lekceważenie wartościowej popularyzacji nauki. Znajduje to jaskrawy wyraz w polityce naukowej ñ dorobek popularyzatorski nie ma żadnej (podkreślam: żadnej!) wartości w ocenie dorobku uczonych i jednostek naukowych. Nierzadko wręcz słychać zachęty do zaprzestania popularyzacji jako wstydliwej strony działalności uczo- nych. Nic więc dziwnego, że dobrą popularyzację psychologii importuje się notorycznie ze StanÛw Zjednoczonych, gdzie prace o charakterze popularyzacyjnym są nieraz bardziej znaczące od oryginalnych sprawozdań z badań. Znakomitym przykładem są popularne, powszechnie znane i cenione prace Daniela Golemana dotyczące tak zwanej inteligencji emocjonalnej (Goleman, 1997), choć są one w rzeczywistości popularną transkrypcją prac teoretycznych i badawczych nad tym zagadnieniem prowadzonych przez Petera Saloveya i jego wspÛłpracownikÛw (Salovey i Mayer, 1990). Lekceważeniu popularyzacji nauki towarzyszy dość powszechne w kręgach naukowych lekceważenie ludzi zajmujących się psychologią praktyczną ñ nie zawsze dostatecznie uzasadnione.

Mało chętnych do nadążania za psychologią naukową

Psychologia naukowa się oddala, ale mało kto chce za nią nadążać. PowodÛw po temu jest wiele, a większość, o ironio, ma psychologiczne podłoże. Jednym z nich jest odwołujący się do zasady Ñwszystko albo nicî przestrach z powodu nadmiaru danych. Jeśli mało wprawny użytkownik bazy bibliograficznej EBSCO wpisze nazbyt szerokie słowo kluczowe, to dostanie grube tysiące tytułÛw ñ tak wiele, że nie byłby w stanie ich przeczytać. Przerażony tym dochodzi szybko do wniosku, że jeśli nie można wszystkie- go, to pozostaje tylko nic. Nie czyta niczego. Powszechne to zjawisko. PowÛd drugi to dość powszechna wśrÛd przedstawicieli psychologii jako praktyki społecznej niechęć do uczenia się, do zdobywania nowej wiedzy. Psychologowie ci poszukiwanie nowej wiedzy zastępują (w najlepszym razie) szkoleniami, te zaś dotyczą nie wiedzy o zależnościach, tylko sposobÛw postępowania. Co więcej, szkolenia najczęś- ciej sprowadzają się do odświeżania lub doskonalenia sposobÛw już stosowanych. Psychologowie zamiast się uczyć, raczej się szkolą, co w konsekwencji musi prowadzić do rutyny zamykającej umysły na nową wiedzę. O ile powÛd drugi można krÛtko określić jako ignorancję, to powÛd trzeci niechybnie trzeba nazwać arogancją, dość rozpowszechnioną w kręgach psychologii jako praktyki społecznej. Wyraża się ona w powtarzanym w kÛłko przekonaniu, że Ñ(moje) osobiste

Psychologia podzielona 17

doświadczenie jest wartościowym substytutem wszelkiej naukowej wiedzy psycholo- gicznejî. To szczegÛlna wersja scenariusza Ñteoria teorią, ale tak naprawdę w praktyce jest inaczejî. Ten rodzaj argumentacji nie jest bynajmniej traktowany jako pokrywanie zawstydzenia z powodu niewiedzy. Wręcz przeciwnie, jest to przejaw dumy z własnego doświadczenia (jakiekolwiek by ono nie było) i argument na rzecz zbędności wiedzy w obliczu wyzwań codzienności. Towarzyszy temu odwoływanie się do wiedzy potocz- nej, bo Ñwszyscy wiedzą, że jest tak (jak głoszę)î lub też Ñwszyscy wiedzą, że jest inaczej (niż twierdzi to ëoficjalnaí nauka)î.

Na koniec

Zjawiska, o ktÛrych mowa była wyżej ñ lekceważenie popularyzacji i brak ułatwień w asymilacji wiedzy z jednej strony, z drugiej zaś niechęć do uczenia się i przecenianie własnych doświadczeń, sprawiają, że dwie najważniejsze odmiany psychologii: psycho- logia naukowa i psychologia jako praktyka społeczna popadają w stan chronicznej izo- lacji. Przestają mÛwić tym samym językiem, przestają korzystać z podobnych narzędzi poznania, słowem ñ przestają być zdolne do wzajemnego rozumienia się. Konsekwencją jest nie tylko narastanie łatwo zauważalnych wzajemnych uprzedzeń, nie tylko getto- izacja każdej z tych odmian psychologii, ale przede wszystkim ucieczka w psychologię potoczną. Przedstawiciele psychologii jako praktyki społecznej poszukują (i znajdują) w psychologii potocznej odpowiedzi na pytania dotyczące natury zjawisk (na pytania

CO?), zaś przedstawiciele psychologii naukowej poszukują (i znajdują) odpowiedzi na

pytania o sposoby rozwiązywania problemÛw praktycznych (na pytania JAK? ). Obie

strony znajdują odpowiedzi na swoje pytania, bo w psychologii potocznej znaleźć można odpowiedź (i to niejedną) na wszystkie pytania. Tyle tylko, że jedną z ważnych właści- wości psychologii potocznej jako źrÛdła wiedzy jest całkowity brak odpowiedzialności za oferowane wyjaśnienia.

Literatura

Baumeister R. (1996). Self-regulation and ego threat: motivated cognition, self deception, and destructive goal settings. [W:] P. Gollwitzer, J. Bargh (Red.), The psychology of action: Linking cognition and motivation to behavior (s. 27-47). New York, London: The Guilford Press. Baumeister R., Bratslavsky E., Muraven M., Tice D. (1998). Ego depletion: Is the active self a limited resource? ÑJournal of Personality and Social Psychologyî 74, 1252-1265. Brzeziński, J. (1996). Metodologia badań psychologicznych. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. Buss, D. M. (2001). Psychologia ewolucyjna. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne. Cierpiałkowska L., Czabała C. (2005). Psychoterapia indywidualna i grupowa. [W:] H. Sęk (Red.), Psychologia kliniczna (Vol. 1, s. 269-298). Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Psychologia podzielona 19

Oettingen G., Mayer D. (2002). The motivating function of thinking about the future: Expecta- tions versus fantasies.ÑJournal of Personality and Social Psychologyî 83, 1198-1212. Rogers C. (1961). On becoming a person. Boston: Houghton Miffilin. Rogers C. (1988). O bardziej humanistyczną naukę o osobie ludzkiej. ÑNowiny Psychologiczneî 1, 3-24. Rogers C. (1959). A theory of therapy, personality, and interpersonal relationships, as deve- loped [W:] The client-centered framework. S. Koch (Red.), Psychology: A study of science (Vol. 3, s. 1-59). New York: McGraw-Hill. Salovey P., Mayer J. (1990). Emotional intelligence. ÑImagination, Cognition and Personalityî 9, 185-211. Strack F. Deutsch R. (2004). Reflective and Impulsive Determinants of Social Behavior. ÑPerso- nality i Social Psychology Reviewî (Lawrence Erlbaum Associates) 8(3), 220-247. Teger A. (1980). Too much invested to quit. New York: Pergamon. Zimbardo P. (2008). Efekt Lucyfera. Dlaczego dobrzy ludzie czynią zło? Warszawa: Wydaw- nictwo Naukowe PWN. Zimbardo P. (1969). The human choice: Individuation, reason, and order versus deindividua- tion, impulse, and chaos. [W:] W. Arnold, D. Levine (Red.), Nebraska symposium on moti- vation (Vol. 17, s. 237-307). Lincoln, NE: University of Nebraska Press.

Divided psychology

The aim of the present article is to consider different aspects of three types of psychology which affect the life of the contemporary society. The first one is practical psychology, the second is common sense psychology, and the third one is academic psychology. The central question to be answered is about a utility of each psychology. In fact, it was found that the relationships between three types of psychology are complex, and these interrelations canít lead to construc- tive effects. In other words, it seems that chronic and acute division between academic and practical psychology is a consequence of interaction between this three types of psychology. Thus, common sense psychology appeared to eliminate other two types of psychology from social and scientific discourse. Key words: common sense psychology, practical psychology, academic psychology

Czy ten dokument był pomocny?

Psychologia podzielona

Kurs: Psychologia

113 Dokumenty
Studenci udostępnili 113 dokumentów w tym kursie
Czy ten dokument był pomocny?
Prof. dr hab. Wiesław Łukaszewski, Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej, Wydział Zamiejscowy
w Sopocie
NAUKA 4/2011 • 7-19
WIESŁAW ŁUKASZEWSKI
Psychologia podzielona
W historii psychologii, choć jest to historia krótka, wiele było szkół, systemów teo-
retycznych, zwalczających się orientacji, piewców jedynej słusznej drogi. Nie o przesz-
łości jednak zamierzam pisać, tylko o funkcjonujących współcześnie, w pewnej izolacji
od siebie, ale w jakiś sposób na siebie wpływających trzech odmian psychologii.
Pierwsza, to psychologia rozumiana jako praktyka społeczna, druga – to psychologia po-
toczna (ludowa, domowa, zdroworozsądkowa, bo wiele nosi ona nazw) i wreszcie trze-
cia, to psychologia naukowa.
Psychologia jako praktyka społeczna
Dla wygody nazwę ją (uciekając się do pewnego uproszczenia) praktyką psycholo-
giczną. Mowa tu o gromadzonych przez lata przepisach postępowania, których zasto-
sowanie ma przynieść zmianę w zachowaniu jednostki lub grupy społecznej. Przepisy
te zazwyczaj odwołują się do obserwacji, a więc osobistego doświadczenia, choć – rzecz
prosta – doświadczenie to może być przecież transmitowane, wymieniane, a nawet ko-
dyfikowane. To psychologia odwieczna, rejestrowana w literaturze pięknej od czasów
Poematu o Gilgameszu
, pierwszego przedstawiciela literatury drogi („jeśli brak tobie
bodźców, ruszaj w drogę”), poprzez
Biblię
(„oko za oko”), poprzez Homera, poprzez
opowiastki Karola Maya, literaturę fantasy, aż do gier komputerowych.
Psychologia praktyczna zawiera nieskończenie wiele rekomendacji dotyczących licz-
nych dziedzin życia. Najwięcej takich rekomendacji dotyczy bodaj wychowania. Samych
rekomendacji dotyczących nagród i kar, perswazji, konformizmu można by doliczyć się
setek. Specjalną jej odmianą są rekomendacje stosowane w resocjalizacji, a jej najlep-
szym przykładem jest dyrektywa znakomitego ukraińskiego pedagoga, autora
Poematu
pedagogicznego
, Antona Makarenki – „jak najwięcej wymagań i jak najwięcej szacun-
ku”. Tu też znajdziemy rekomendacje, wedle których należy nakłonić do kolaboracji
najważniejszych nieformalnych liderów grup i z ich pomocą, a ścisłej ich rękami, wymu-
szać posłuszeństwo i uległość. To typowa i dość powszechna strategia ustanawiania
kapo. Nie można nie wspomnieć o ewangelizacji czy, szerzej, o rozpowszechnianiu